Mówiono, że w świecie nauki mogła ją przyćmić jedynie Maria Curie-Skłodowska. Zofia Kowalewska była jedną z najwybitniejszych matematyczek w dziejach, a w 1874 roku została pierwszą Europejką z doktoratem w tej dziedzinie. W czasach, gdy kobietom mało co było wolno, jej udało się zrobić zawrotną karierę na uniwersytecie. Pracowałam jako au pair , tak więc byłam z dala od najbliższych i przyjaciół . Do tego moją host rodzinka zupełnie o mnie zapomniała . Sama kupiłam więc tort aby 'uczcić' z nimi ten dzień Jednak gdy wstałam rano , nie było ich w domu a tort zjedzony , nikt oprócz jednej koleżanki i rodziny nie pamiętał o moich urodzinach Za 5 dni mam im. i nikt o nich nie pamieta (moja mama pamietala kilka tyg. temu pewnie teraz juz nie) Nikt nie pyta mi sie co bym chciala ani nic to jest okropne jak nikt nie pamieta. Dzisiaj sprobowalam przypomniec jednej osobie mojej przyjaciolce i mowilam jej ze do szkoly musze przyniesc cukierki (nie wiedzialam co powiedziec innego) bo Translations in context of "pamięta o moich urodzinach" in Polish-English from Reverso Context: Od tego czasu nikt nie pamięta o moich urodzinach. Rockstara kojarzymy dziś przede wszystkim z serii Grand Theft Auto oraz Red Dead Redemption. Nim jednak Rockstar przeszedł w erę trójwymiaru ze swoją gangsterską serią, stworzyli inny otwarty świat w 3D, o którym dziś już nikt nie pamięta, a który dał podwaliny pod niektóre rozwiązania w GTA 3 czy Vice City. nie złożył mi życzeń, nikt o mnie nie pamiętam, jestem zerem, dla nikogo nic nie znaczę :( Jestem samotna, brzydka, gruba i do niczego. Żyć mi się nie chce. . Forum > Narzekalnia! > Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nikt nie pamięta o moich urodzinac… :paula_jasu - no, mama mnie kocha. A psica kolegi mnie lubi, ale to ten typ piesa co lubi wszystkich, więc nie wiem czy się liczy (-; Ej, a Ty może zacznij tym co mylą mówić: "Paula. Jak Paulaner." Może tak łatwiej będzie wbić do głów? (-; :mathoff - a ja nie chcę żeby w pracy pamiętali o moich urodzinach. Tylko żeby nie składali mi życzeń imieninowych. A w takiej koszulce, to pewnie składaliby imieninowo-urodzinowe /-: -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. - uuu, to Twoja córa ma gorzej. Ja przynajmniej miałam tę jedną czy dwie daty do zmiany... Ale skoro było ustalone od dawna że tak ma się nazywać, to sama się wpakowała (-; W moim przypadku - nie było; dyskusje trwały do ostatniej niemal chwili. -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :ynez i tak Ci zle i tak niedobrze a jak mloda ma na imie? Hipolita? :ircopek - nie no, odkąd biorę to wolne, to jest mi nawet podwójnie przyjemnie: raz że nie idę do roboty, dwa że nie muszę nikomu tłumaczyć że - jak w treści posta. Narzek tak pro forma. Tylko mam nadzieję że mój szef nie zadzwoni, bo jego córka ma tak samo na imię, a on ma takie zapędy... /-: -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :ircopek ale wolę pozostać przy swoim :P :mathoff po cichu liczę, że jesteś zbyt leniwy na składanie jakichkolwiek życzeń :ynez, o widzisz! A nie mówiłam? To wszystko wina mojej mamy. Mało, że dała mi imię po zgwałconej i skutkiem tego chorej psychicznie bohaterce włoskiego serialu, to jeszcze zaszczepiła we mnie awersję do nazywania mnie Pauliną . A Paulaner akurat mi nie smakowuje . Poza tym myślę, że część robi to celowo. -- Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę. :paula_jasu - hmm, no cóż, przynajmniej Twoja mama nie była fanką Izaury... A że celowo, to wielce prawdopodobne. Ludzie to wredne i złośliwe stwory są; już ja to wiem najlepiej -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. Aaa! A moi rodzice tak się sprzeczali co do tego jak mi dać na pierwsze imię, że na drugie już im nie starczyło pomysłu. I czuję się tym bardziej pokrzywdzona! (-; -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :ynez a co do szefów, to mój w ogóle wymiata. Mówi do mnie Paulinka fakt, pocieszyłaś mnie . A mój tata chciał żebym miała na imię Iwona. Mama Paula. Została Paula Iwona. Zgadnijcie, kto rządził u mnie w domu -- Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę. :paula_jasu - nie mam na imię Paula, ale za "Paulinkę" to sama bym zabiła. Łyżką. Albo poderżnęła gardło kartką papieru -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. moje imię ma imieniny 2 razy w roku, z czego ja mam w ten mniej popularny dzień nie lubię 4 maja, wydzwaniają dalsi znajomi i głupio im mówić że mam w sierpniu -- Skoro Martwi się nie żywią to po co Żywi się martwią? (szczególnie że za rok znowu zapominają i dzwonią w maju:P) -- Skoro Martwi się nie żywią to po co Żywi się martwią? - a może oni tak specjalnie? Np. chcą na Tobie wymusić zaproszenie na wielką wbijającą się w pamięć coroczną sierpniową imprezę? -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :ynez i na tym ubolewam, bo szefa zabić nie mogę to 27-go ta impreza? -- Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę. Urodziny, to ma i królik i koza i większość stworzeń, tylko nie wszystkie je obchodzą. Imieniny miewają zazwyczaj ludzie. Tak mi przynajmniej ktoś kiedyś powiedział. Jakoś musimy się do siebie zwracać i może to trochę dziwny powód, żeby świętować, ale jeśli niektórzy dzięki imionom czują się ważniejsi od innych zwierząt, to niech już składają te życzenia. Znaczy to, że i nas uważają za lepszych. Tak to przynajmniej sobie tłumacz. Albo i nie, bo o tej porze już wypisuję głupoty. :kiol - tylko że oni składają nie wtedy kiedy mam. Tylko w urodziny. A to jest złe! [tłumaczę tak jasno jak umiem, bo pora późna (-; ] -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :ynez Wszystkiego Dobrego! … Zresztą, urodziny JM-owe obchodziłam w piątek -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :tytezterefere - Twój brat cioteczny to tego, ten... zły człowiek jest! (-; [Moje urodziny wypadają w dzień babci... no, powiedzmy że byłam "w prezencie" dla mojej babci. Ha ha ha.] -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. :tytezterefere Czesław? :tytezterefere : paulina_jasu To Wy nie jesteście Paulinami? :ynez A tak, żeby Ci od kichania głowa odpadła 1. Kiedyś będziesz się cieszyć, że nikt nie pamięta o urodzinach 2. Mam koleżankę Ewę. Urodzoną 24 grudnia. -- gdyby internet mógł śmierdzieć, śmierdziałby :lasowym :subaryta - raczej nie, bo to będzie znaczyło że już wszyscy mają mnie w dupie, albo że wymarli. Ja mam ciotkę która urodziła się 25 grudnia... Mieć imieniny w Wigilię to jeszcze pikuś, przy urodzinach w pierwsze święto, co? Ale za to może mówić że obchodzi urodziny w ten dzień co Dżizas, nie wiem ile to plus do lansu na wiosce (-; -- To nieprawda że w czwartek 22 X 2020 nasz piękny kraj cofnął się w czasie do średniowiecza. W średniowieczu, owszem, poziom medycyny, technologii, i generalnie wiedzy o świecie, był o wiele niższy - ale z tej wiedzy KORZYSTANO. Forum > Narzekalnia! > Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nikt nie pamięta o moich urodzinac… Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj Kawałki Mięsne Palma Pikczers HydePark FotoSzopki Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci Moto Forum Jestem nowy i… Kuchnia Pełna Niespodzianek Grajdołek Potworny Głupie Pytania Narzekalnia :> Poezja Luźna Cmok Forum Półmisek Literata Inteligentna Jazda Pytania Do Redakcji English Jokes & Life (en) Nu, pagadi! (ru) L'esprit pointu (fr) Deutsche Welle (de) Sportowa Arena Humor rosyjski (3567) Railway Empire Humble Bundle fotki na niedziele - Puerto Rico, Indianie, sól... Lubię być turystą we własnym mieście III :) No i gdzie to oberwanie chmury? Zachowanie pokoju na świecie to jeden z 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju. Czy o konflikcie i pokoju można rozmawiać z tak małymi dziećmi? Uważamy, że można, a nawet trzeba. Lepiej, żeby dziecko na temat konfliktu, wojny i „niepokojów” na świecie dowiedziało się od nas, niż stworzyło swoje wyobrażenia na podstawie wiadomości i „zabaw w wojnę na podwórku”. Zachęcamy do przeczytania tej bajki i porozmawiania z dzieckiem na temat tego, dlaczego tak ważne jest, by zachować pokój na świecie. Minęło już kilka tygodni od ostatniego spotkania Poli, Toli i Urwisa. Pies z kotką bawili się ze sobą często, ale nie zaglądali na polanę. Tego dnia postanowili jednak, że odwiedzą dawno niewidzianą koleżankę. – Hu, hu, hu! Jak się cieszę, że jesteście! – usłyszeli nagle znajomy głos tuż nad swoimi głowami. – Dlaczego nie było Was tak długo? – Pola, nie czekając na odpowiedź, sfrunęła z gałęzi drzewa i stanęła naprzeciwko przyjaciół. – Cudownie się składa, że jesteście! Lecę dziś na Ukrainę, do Donbasu, do mojego kuzyna, którego poznaliście u Babci Amalii. Pietia obchodzi dzisiaj 12. urodziny! Ponieważ w Donbasie od dawna trwa konflikt i zamknięto wiele sklepów, na pewno nikt nie przygotuje dla niego tortu. Upiekłam go sama i pomyślałam, że moglibyśmy go wręczyć solenizantowi. Na pewno się ucieszy, jeśli i Wy przybędziecie – dodała Pola, a mówiąc to, podfrunęła do drzewa i zza konara wysunęła pięknie udekorowany malinami i jagodami tort. – Ojej… – zamruczała kotka z przejęcia. – To najpiękniejszy tort, jaki w życiu widziałam! – Jak na sowę… nie jest najgorszy – potwierdził Urwis, przekomarzając się z przyjaciółkami. – Phi! Założę się, że nie zrobiłbyś lepszego – odparowała Pola, wzruszając ramionami. – To co? Lecicie ze mną czy nie? – spytała niezrażona komentarzem. Zanim jednak Tola czy Urwis zdołali zareagować, Pola chwyciła magiczny kompas, przykryła skrzydłem tort oraz przyjaciół i wyrecytowała tajemniczą formułkę. – „Wszystko, co dobre, wszystko, czego nie znamy, niech pojawi się teraz, bo na to czekamy”… dom Pieti, ulica… 43 – dodała szeptem. W okamgnieniu pojawiła się złocista chmura i, tak jak poprzednio, wszystko zaczęło wirować, a grupka przyjaciół w sekundę znalazła się na Ukrainie, w regionie zwanym Donbasem. – Pola, czy jesteś pewna, że to właściwy adres? – spytał niepewnie Urwis, gdy sówka uniosła skrzydło. Nie trafili do domu kuzyna sówki, lecz znaleźli się na jakiejś zniszczonej ulicy. Wszystkie domy wyglądały tak, jakby przeszło przez nie stado słoni – dziury, wybite szyby, odpadający tynk. Część drzwi frontowych była powyrywana i leżała na ulicy, inne zaś zabito deskami. Na ulicy leżał gruz, cegły i deski. Nie wyglądało to jak miejsce, w którym Pietia mógłby mieszkać… nie wyglądało na to, żeby ktokolwiek mógł… – Pola! – powtórzył głośniej Urwis. – Chyba trafiliśmy pod zły adres – dodał niepewnie. Pola go jednak nie słyszała. Rozglądała się niepewnie, a w końcu wyjęła kartkę papieru, rozwinęła ją i przeczytała na głos „ulica… 34”. – No tak, taaak, zamiast 34, powiedziałam 43! Wypowiadając zaklęcie, pomyliłam numer domu, ale ulica się zgadza… – dodała niepewnie, bardziej do siebie niż do przyjaciół. – Oj, nikt tu dawno nie sprzątał – przerwała chwilę ciszy Tola. – Gdybym ja zostawiła taki bałagan na podwórku, to przez tydzień nikt nie dałby mi nic do jedzenia – stwierdziła kotka. Czyli co, Pietia mieszka kilka domów dalej, tak? Poluniu, pokaż w którą stronę mamy iść, bo nie znam cyferek. Pola bez słowa wskazała dobry kierunek głową. – No to chodźmy! – zawołała Tola i zaczęła przeskakiwać przez przeszkody, zmierzając w kierunku domu o numerze 34. Urwis i Pola popatrzyli na siebie niepewnym wzrokiem, chwycili tort i postanowili pomaszerować za Tolą. Sówka pamiętała, że Pietia wspomniał o jakimś konflikcie, podobno w sklepach brakowało nawet cukru czy jajek. Nie mówił jednak nic, że jego ulica została zupełnie zniszczona. Coś jej tutaj nadal nie pasowało… Troje przyjaciół zdążyło zrobić zaledwie kilka kroków, gdy nagle ze wszystkich stron rozległ się ogromny hałas. – Bum!!! Bam, bam, bam! Buuum!!! – Huk był tak duży, że ściany pobliskich budynków zadrżały, a z okna najwyższego z nich nagle wypadła szyba. – Aaa! Ratunku! Ktoś we mnie rzuca gruzem! Urwis, ratuj! – krzyczała kotka, zasłaniając oczka i kuląc ogonek. Urwis rzucił tort i w ostatniej chwili zdołał złapać Tolę za grzbiet, aby ją przerzucić kilka metrów dalej, z dala od spadających cegieł. – Co się tu dzieje? – spytał już nieco zdenerwowany. – Pola, te huki to nie sztuczne ognie i kapiszony, ale prawdziwe wystrzały czołgów i odgłos karabinów. Chyba pomyliliśmy adresy, lepiej stąd uciekajmy, zanim… – Hej, tutaj! Oszaleliście? Co Wy tutaj robicie?! Chodźcie szybko, zanim ktoś Was zastrzeli! – usłyszeli nagle znany głos. Wszyscy popatrzyli w kierunku dobiegającego głosu i nagle rozpoznali Pietię wychylającego się zza kolejnego budynku. Pola chwyciła ocalałą połowę tortu, a Urwis wrzucił Tolę na barana i w ciągu kilku sekund znaleźli się w domu, który otworzył dla nich Pietia. – Powariowaliście? Jak Wy się tu w ogóle znaleźliście? Co tutaj robicie?! – zapytał zdenerwowany kuzyn Poli. Nie wyglądał na szczęśliwego na ich widok. – No więc… – zaczęła niepewnie Pola – ja chciałam… to znaczy my chcieliśmy zrobić Ci niespodziankę… – Sto lat, sto lat – zaśpiewała nagle Tola – niech żyje żyje naaam! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Pietia! Ja Cię jeszcze nie poznałam, ale wiem, że Ty mnie już kiedyś widziałeś. A to dla Ciebie tort, od Poli – powiedziała dumnie kotka, wskazując ciasto łapką. Dopiero teraz zobaczyła, że tort nie wygląda już tak ładnie. Połowa ciasta została gdzieś w gruzach… – Oj, jeszcze chwilę temu wyglądał trochę lepiej… – powiedziała zmieszana – ale jestem pewna, że będzie tak samo pyszny! Pietia zmieszał się trochę, a Urwis dostrzegł, że zakręciła mu się łezka w oku. – Ojej, спасибі [spasibi]… dziękuję… to naprawdę dla mnie? Ja się po prostu nie spodziewałem, że ktoś pamięta o moich urodzinach! Was też się nie spodziewałem… – powiedział cicho jeszcze bardziej zmieszany. – Przepraszam, że krzyknąłem… – dodał. – Ależ nie ma sprawy! To co, gdzie jest przyjęcie? Gdzie są wszyscy goście? – rzuciła zupełnie beztrosko Tola, powoli przeskakując w stronę jednego z pokoi. – Przyjęcie? Urodzinowe? – niepewnie spytał Pietia. – No tak, urodzinowe. W końcu dziś są Twoje 12. urodziny, prawda? – spytała zadowolona z siebie kotka. Była dumna, że zapamiętała, ile lat kończy Pietia. – Eeee… no… skoro jesteście… – powiedział wreszcie – i skoro jest tort, to przynajmniej poczęstuję Was ciastem – dodał i popatrzył w stronę spłaszczonego placka, który kiedyś był tortem. Weszli do zakurzonego pomieszczenia, które było salonem. Obdrapane ściany z dziurami w środku, a na podłodze sterta cegieł – zupełnie jak na ulicy. Stół co prawda przykryto obrusem, ale zakurzonym, a wszystkie krzesła były poprzewracane… – Oj, Pietia, z Ciebie jest większy bałaganiarz niż ze mnie – stwierdziła Tola, rozglądając się po pokoju. Taaa – skwitował Pietia, lekko uśmiechając się pod nosem. – Pietia, co się tutaj dzieje? – spytała wreszcie Pola. – Czy tędy przeszło jakieś tornado? Czy może ten konflikt, o którym wspomniałeś u Babci, tak wiele zniszczył? Nic mi nie mówiłeś, że żyjesz w takich warunkach… – kontynuowała sówka. – Ach, Pola… u nas w kraju od ponad roku jest poważny konflikt. Ludzie ze sobą nie rozmawiają, tylko walczą, strzelają do siebie i czynią sobie wzajemnie dużo złych rzeczy. Na początku niby nic, czasami ktoś usłyszał daleko wystrzały, ale teraz… sama widzisz. Prawie wszyscy ludzie i zwierzęta pouciekali gdzieś daleko do swoich rodzin. Sklepy i szkoły są zamknięte, a autobusy jeżdżą tylko dwa razy dziennie. Nie ma leków, bo apteki też zostały zniszczone. Nawet nie mamy prądu, więc nie działa lodówka, a wieczorem muszę zapalać świeczkę. Prawie nikt nie wychodzi z domu, bo się boi, że zginie. – A Ty? Dlaczego Ty nie uciekasz? – spytał Urwis. – Ja? Oj, nie! – natychmiast odpowiedział Pietia. – Ja jestem tu potrzebny, jestem pielęgniarzem. Pomagam tu, na miejscu… – Ale tu jest przecież bardzo niebezpiecznie! – sprzeciwiła się także Pola. – Teraz większość wojsk przeniosła się kilka dzielnic dalej. Sądzę, że już za kilka dni będzie można swobodnie chodzić po ulicy. W domu nic mi nie grozi, a inni ludzie, którzy pozostali, potrzebują mojej pomocy… – Ha! Patrzcie, co przygotowałam! – z poważnej rozmowy ponownie wyrwała ich Tola. W plackowaty tort wbiła dużą świeczkę, która jeszcze przed chwilą służyła Pieti do oświetlania mieszkania. – Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje naaam! – ponownie zaśpiewała kotka. – Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam! – zawtórowali jej Urwis z Polą. – A teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczkę – powiedziała kotka. Pietia wreszcie się uśmiechnął. Jeszcze kilka godzin wcześniej nie spodziewał się, że tego dnia będzie miał prawdziwy tort. Był pewny, że urodziny spędzi sam. Nabrał w płuca powietrza i dmuchnął z całych sił. Świeczka zgasła, a w pokoju zrobił się półmrok. – O co poprosiłeś? – spytała od razu kotka. – Nam możesz powiedzieć. Ciekawe, o co poprosiłeś… poza świeczkami, bo tych Ci chyba brakuje. Może o samochód albo rower? Wiem, o jakąś fajną grę? – Nie, nie, o nic takiego – odpowiedział Pietia, kręcąc głową. – Dziś jest Światowy Dzień Pokoju, dlatego też życzę sobie, żeby tu, w Donbasie, ale i wszędzie indziej na świecie panował pokój. Żeby nikt do nikogo nie strzelał… – Ależ to nie jest życzenie urodzinowe! – zaprotestowała Tola. – Musisz pomyśleć o czymś miłym – przekonywała. – Toluniu… – powiedział cicho Pietia, delikatnie głaszcząc kotkę po łebku – to najlepsze życzenie, jakie mogłoby się spełnić. Jak tutaj będzie pokój, to na ulicy pojawią się dzieci, w sklepach będą ciastka i zamiast chować się przed strzałami, będę bawił się w chowanego z całym gronem przyjaciół. A jak zdmuchnę świeczkę, to w pokoju wciąż będzie jasno. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mnie odwiedziliście. Dzięki Wam mam prawdziwe urodziny! Sówka uściskała kuzyna, a następnie wyjęła z tortu świeczkę, ponownie ustawiła ją na stole i zapaliła, a czworo przyjaciół usiadło przy stole. W półmroku nie było widać, że jest on tak zakurzony… Wszyscy rozmawiali i jedli tort, aż w końcu ogień zgasł i w pokoju zrobiło się zupełnie ciemno. – O, jak ciemno! Widać tylko nasze oczy – roześmiała się sowa. – To znak, że musimy już się zbierać do domu – dodała. Na do widzenia wszyscy uściskali się serdecznie, a Tola na pożegnanie wyjęła małe zawiniątko i podarowała Pieti. Co to było, wiedziała tylko ona i wzruszony solenizant. Następnie Pola wraz z przyjaciółmi odleciała w stronę Polski… Pytania do uważnego słuchacza W którym państwie mieszka Pietia? Do którego państwa polecieli Pola, Urwis i Tola? Jak wyglądała ulica w Donbasie, na której pojawili się przyjaciele? Czy była uporządkowana i czysta? Dlaczego część domów była zburzona, a drzwi zaryglowane na cztery spusty? Czego brakuje w Donbasie z powodu konfliktu? Dlaczego po zdmuchnięciu świeczki w pokoju zrobiło się ciemno? Czy Pietia nie mógł zapalić światła? Jakie było urodzinowe życzenie Pieti? Czy myślisz, że zachowanie pokoju na świecie jest naprawdę tak ważne, jak mówił Pietia? Powiązane Drodzy przyjaciele, dobrze wiecie, że zbliżają się moje urodziny. Każdego roku są obchodzone ku mojej czci i w tym roku, może być podobnie. To jest czas, w którym wiele ludzi kupuje prezenty, jest wiele reklam w radiu i telewizji na całym świecie. Wszyscy mówią o moich nadchodzących urodzinach. Miło wiedzieć, że przynajmniej raz w roku, niektórzy myślą o mnie. Jak dobrze wiecie, świętowanie moich urodzin rozpoczęło się wiele lat temu. Na początku wydawało się, że ludzie rozumieli i doceniali to wszystko co dla nich zrobiłem, ale w obecnych czasach, wydaje się, że nikt nie zna jaki jest powód świętowania. Rodzina i przyjaciele spotykają się razem i dobrze się przy tym bawią, ale nie znają znaczenia tych Świąt. Pamiętam zeszłoroczne wielkie przyjęcia organizowane ku mojej czci. Stół był zastawiony smacznym jedzeniem, ciastami, owocami, orzechami i czekoladą. W dodatku, wszystko to było pięknie przystrojone a pod choinką czekało wiele prezentów. Nie wspominam tych świąt jednak miło. Nie zostałem bowiem na nie zaproszony! Chociaż byłem honorowym gościem, nikt nie pamiętał aby mnie zaprosić. Przyjęcie zorganizowano z mojej okazji, ale gdy ten wielki dzień nadszedł, zostałem na zewnątrz, przed zamkniętymi drzwiami ?.. a ja chciałem być z nimi przy stole. Bardzo mnie to smuci, że w ostatnich paru latach, wielu zamknęło przede mną swoje drzwi. Mimo, że nie byłem zaproszony, zdecydowałem przyjść na przyjęcie nie zwracając na siebie uwagi. Poszedłem i stanąłem cichutko w rogu. Wszyscy pili, a niektórzy byli pijani. Opowiadali żarty, śmiali się i dobrze się bawili. Najsmutniejsze było to, gdy obszerny mężczyzna ubrany w czerwony strój z białą brodą, wszedł do pokoju wołając Ho-Ho-Ho! Wydawał się być pijany. Usiadł na tapczanie a wszystkie dzieci pobiegły do niego, wołając: ?Święty Mikołaju, Święty Mikołaju!?, tak jakby przyjęcie było zorganizowane na jego cześć. Później wszyscy zaczęli obdarowywać się prezentami. Otwierali je jeden po drugim z wielką radością. Oczekiwałem z niepewnością, kiedy będzie prezent dla mnie. Niestety, dla mnie nie było nic. Jak byś się czuł, gdyby na twoje urodziny wszyscy dzielili się prezentami, a ty nie dostałbyś nic? Wtedy zrozumiałem, że nie byłem mile widziany na tym przyjęciu i niezauważony wyszedłem. Z każdym mijającym rokiem jest coraz gorzej. Ludzie pamiętają tylko o prezentach, przyjęciach, o jedzeniu i piciu, a nikt nie pamięta o mnie. Chciałbym, abyś pozwolił mi wejść do twojego życia podczas tych Świąt. Chciałbym, abyś uznał ten fakt, że dwa tysiące lat temu przyszedłem na ten świat, aby oddać życie za Ciebie na krzyżu, aby Ciebie zbawić. Dzisiaj chcę tylko, żebyś wierzył w to z całego swojego serca. Chcę się z Tobą czymś podzielić. Wielu nie zaprosiło mnie na swoje przyjęcie, jednak ja również organizuje swoje przyjęcie tak piękne, że nikt nie może sobie tego nawet wyobrazić. Teraz pracuję nad zakończeniem przygotowań. Dzisiaj wysyłam wiele zaproszeń i mam zaproszenie przygotowane dla Ciebie. Chcę wiedzieć czy pragniesz przyjść, bo chcę zarezerwować dla Ciebie miejsce, napisać twoje imię złotymi literami w mojej wielkiej księdze zaproszonych gości. Tylko Ci, których imiona są zapisane w tej księdze, będą zaproszeni na to przyjęcie. Ci, którzy nie odpowiedzą pozytywnie na zaproszenie, nie zostaną wpuszczeni i pozostaną na zewnątrz. Bądź gotowy, ponieważ gdy wszystko będzie już przygotowane, staniesz się uczestnikiem tego wielkiego przyjęcia. Do zobaczenia wkrótce! Kocham Ciebie! Tak, Ciebie!!! Jezus zapytał(a) o 19:51 Nikt nie pamięta o moich urodzinach Cześć, kilka dni temu miałam urodziny, a z racji że na fb nie mam ustawionej daty nikt o mnie nie pamiętał. Nawet rodzice i dwie najlepsze przyjaciółki... Rozumiem, że nie każdy może mieć czas, no ale żeby nawet nie złożyć życzeń? Strasznie mi z tego powodu przykro, bo ja nigdy nie zapominam o ważnych datach... Na urodziny przyjaciółki zorganizowałam jej imprezę i wydałam ponad 200zł na prezent, bo jest dla mnie naprawdę ważną osobą. Rozumiem, że nie każdy ma pieniądze, aby kupować mi drogie prezenty i wcale tego nie wymagam, ale ucieszyłabym się nawet z głupiego "wszystkiego najlepszego"... Wiem, że to nie jakaś tragedia, ale no przykro mi :( Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:36 Nooo to nie ładnie. Ale kolegami ze szkoły bym się nie przejmował za bardzo bo bardzo koledzy w szkole często zapominają urodziny. Przykro mi ale wszystkiego najlepszego z okazji urodzin życzę Ci wszystkiego dobrego i dużo zdrowia Wszystkiego najlepszego. ☻ Nie przejmuj się, tez tak mam ale ze strony rodziny mojego taty który nie żyje. Rodzina taty niby mnie kocha, przyjadą od czasu do czasu bo dzieli nas około 200 km ale nie zadzwonią na imieniny uro. Koleżanki w szkole to różnie. Ale tak jest. Nie przejmuj się naprawdę, Rozumiem cię ale zobaczysz bedziesz starsza i znajdą się lepsi znajomi i przyjaciele 3dana odpowiedział(a) o 20:40 nie martw się tym,ja też nieraz mam,ale za to na fb niektórzy ludzie przysyłali na moim profilku życzenia urodzinowe i znajdziesz sobie w przyszłości masę fajnych przyjaciółek,nawet w sąsiedztwie nancy♡ odpowiedział(a) o 20:41 4molka odpowiedział(a) o 20:43 Ehhh takie życie :// trzeba było się upomnieć i na następny dzień przynieść jak za starych zwyczajów cukierki do szkoły lub zadzwonilabys do cioci i dorzucilabys „przes przypadek” coś o twoich urodzinach. Nie przejmuj sie na pewno zapomnieli, skleroza... ;)) EKSPERTFred~ odpowiedział(a) o 20:49 Serio potrzebujesz życzeń urodzinowych ? Coś takiego Cię dowartościowuje ? Nie rozumiem Twojej postawy. Ja bym nie chciał usłyszeć wymuszonych życzeń. Ciesz się, że ktokolwiek pamięta. No i? Ja mam tak samo! No oprucz tego że wiekszość ludzi z klasy pamieta kiedy mam urodziny, bo połowe zapraszam na impreze blocked odpowiedział(a) o 11:59 Z okazji urodzin życzę ci wszystkiego najlepszego. Zdrówka, szczęścia, tego jedynego. Spełnia wszystkich marzeń i wszystkiego czego tylko twoje serduszko zapragnie. STO LAT! ♡♡♡ Uważasz, że ktoś się myli? lub

nikt nie pamięta o moich urodzinach